Kraina Drakuli, kiedyś otoczona mgłą tajemnicy, dziś zachęca turystów pięknem krajobrazu i miasteczkami leniwie zawieszonymi w czasie, budzące skojarzenia z głębokim średniowieczem.
Transylwania przez wieki była częścią Królestwa Węgier. Dopiero po I wojnie światowej przyłączono tę krainę do Rumunii. Dziś jest to ciekawy miks kultur: mieszanina wpływów Kościoła katolickiego, prawosławnej Cerkwi, protestantyzmu niemieckich osadników oraz tureckiego Islamu. W kulturze popularnej Transylwanię spopularyzował irlandzki pisarz Bram Stoker, który pod koniec XIX wieku opisał historię potężnego wampira Drakuli, opartą o żywot historycznej postaci hospodara wołoskiego Włada Palownika.
Transylwania - jak dolecieć?
Transylwania jest położona stosunkowo blisko Polski, warto więc rozważyć opcję pojechania tam własnym samochodem. Ponad 2000 kilometrów z Warszawy do Kluż-Napoki, Braszowa, Timisoary i z powrotem do Warszawy to koszt między 600 a 1000 zł za paliwo w zależności od tego, jak dużo pali auto. Można też szukać tanich połączeń lotniczych z Polski do Bukaresztu i stamtąd dostać się lokalnymi liniami autobusowymi lub pociągiem do Transylwanii.
Transylwania - kiedy odwiedzić?
Najlepiej wczesną wiosną, kiedy nie ma jeszcze tylu turystów i można lepiej wczuć się w klimat średniowiecznych uliczek transylwańskich miast. W każdy drugi poniedziałek po Wielkanocy w Braszowie odbywa się festiwal Junii, podczas którego mieszkańcy miasta przebierają się w tradycyjne stroje i paradują ulicami, śpiewając i tańcząc. W Sybinie na przełomie maja i czerwca odbywa się festiwal teatralny, a w Sighisoarze lipiec to czas festiwalu średniowiecznego.
Kuchnia Transylwanii
Podróżując po Transylwanii, z pewnością musimy spróbować tradycyjnych rumuńskich potraw: zup (zwanych tu ciorbami) oraz mamałygi. Mało jest tu orientalnych restauracji z innych stron świata, dlatego będziemy poniekąd zmuszeni do jedzenia regionalnych produktów. Popularne są tu białe sery, które można zajeść transylwańskim chlebem, a tocanita - gulasz rumuński - jest równie pyszny, co jego węgierski oryginał. Warto też spróbować rumuńskich gołąbków - sarmali.
Transylwania - co odwiedzić?
Większość turystów od razu kieruje się do zamku w Branie, gdzie rzekomo mieszkał Wład Palownik. W rzeczywistości nie miał on prawdopodobnie z tym miejscem nic wspólnego, a popularność atrakcji jest wynikiem sprytnego zabiegu marketingowego. Na uwagę w Transylwanii zasługują zdecydowanie liczne średniowieczne miasta, takie jak spektakularnie położony w górach Braszów, czy zwłaszcza Sighisoara. Ta ostatnia, wpisana na listę dziedzictwa UNESCO, intryguje przede wszystkim poczuciem autentyczności - wiele zabytków jest tu nieodnowionych, jest tu dużo zaułków i zakamarków dla odwiedzających chcących zejść z utartego szlaku. Wiejska prowincja to tutaj z kolei liczne piękne kościoły, średniowieczne twierdze, odległe od cywilizacji osady i majestatyczne góry. Wszystko to sprawia, że Transylwania, pomimo coraz większej liczby turystów przybywających z roku na rok, kusi dzikością i wciąż jest do końca nieodkryta.